Fotografia analogowa

Wszyscy dziś pstrykają foteczki tego, co będą jeść na śniadanie i tego, co będą jeść na obiad. Zrobienie zdjęć smartfonem zajmuje sekundy, no chyba, że ktoś jest pedantem albo perfekcjonistą. Ogólnie, wszyscy stali się dokumentalistami - przeważnie własnego - życia. 

Mało kto pamięta, że poza smartfonami i aparatami cyfrowymi istnieją też aparaty analogowe, na których nie zobaczymy od razu tego, co właśnie uwieczniliśmy, albowiem aparaty takie wymagają cierpliwości. Fotografia analogowa wymaga cierpliwości, ale odpłacić się może pięknymi obrazami. 

Wkładanie kliszy do aparatu jest jak moment przejścia do innego świata, musimy być uważni i czujni. Możliwe, że w szafie dziadka gdzieś na dnie leży jakiś stary Zenit, który prawdopodobnie jeszcze działa. 

Warto go z tej szafy wyciągnąć i wypróbować, a nóż nam się spodoba. Wprawdzie klisze i ogólnie zabawa z analogami nie jest zabawą tanią, ale ten specyficzny szum, tę ziarnistość, które daje... to nie do porównania z cyfrą! Cyfra jest przy tym krystaliczna. Wystarczy opanować podstawowe zasady ekspozycji i można działać.